Zafascynowana japońskimi kosmetykami, przez ostatnie parę tygodni śledziłam różne blogi o tej tematyce, min.Azjatycki cukier. Azjatki niezwykle dużą uwagę przywiązują do pięknej skóry, jest to ważniejsze niż codzienny rytuał make-up'owy. Parę dni temu, gdy wróciłam do domu, czekała na mnie niespodzianka prosto z Hong Kongu, w której było kilka niesamowitych gadgetów i kosmetyków. Będę sprawdzać na własnej skórze czy faktycznie są warte swojej opinii oraz czy służą europejskim cerom. Na bieżąco będę recenzować poniższe produkty :).
KOJI pudełko na sztuczne rzęsy; DEJA VU FIBERWIG tusz Lash Knockout; JEALOUSNESS 2 pary sztucznych rzęs; KOJI dolly wink eyliner w pędzlu
KAI myjka do masażu głowy; NOBLE baza powiększająca do robienia koka; DARIYA kawałek szmatki-rzep przytrzymujący włosy podczas robienia makijażu
o zazdroszczę przesyłki! No i czekam cierpliwie na ocenę produktów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kiedyś w japonii kupiłam sobie krem do twarzy, taki jakis wcale nie specialnie drogi czy markowy. Po prostu krem. Ale to byl taki krem.. Ja w zyciu nie mialam takiej skory na twarzy jak po tym kremie. Bosko sie wchlanial, matowil skore i cudownie ja nawizlal. Jego jedyna wada ktora potem byla w sumie juz zaleta do jakiej sie przyzwyczailam byl dosc intensywny zapach.
OdpowiedzUsuńSkubanczy maja dobre te kosmetyki. nigdy nie mialam po zadnych uczulenia a juz nie jednej z tamtejszych wynalazkow mialam na twarzy.
I jeszcze a propo tej cery. W tajlandii sa specialne kremy rozjasniajace koloryt skory na twarzy :) Dla europejskiej cery dziala rozswietlajaco ale samo dazenie do wyjasnienia cery w kraju w ktorym karnacja jest dosc ciemna jest fascynujace :)
Ciekawa jestem tych wynalazków i czekam na Twoją recenzję.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że w Polsce, na marnę jest szukanie tego typu specyfików.
pozdrawiam (:
Witaj imienniczko :)
OdpowiedzUsuńgratuluję publikacji w elle, jak zwykle zachwycam się Twoimi włosami <3
dziekuje! :)
OdpowiedzUsuń